Każdy, kto przyjedzie w Karkonosze, nie powinien wyjeżdżać bez odwiedzenia schroniska Samotnia. Zbudowano go w jednym najpiękniejszych zakątków Karkonoszy – Kotle Małego Stawu.
Z górnej stacji kolei linowej na Kopę do schroniska Samotnia można dojść, maszerując czarnym szlakiem w kierunku Białego Jaru. Gdy dojdziemy do tego miejsca, należy iść szlakiem żółtym do schroniska Strzecha Akademicka. Następnie zmienić kolor szlaku na niebieski, który doprowadzi nas pod drzwi Samotni. Ten wariant trasy jest niedostępny zimą, ze względu na zamknięte przejście przez Biały Jar o tej porze roku.
Drugi, całoroczny wariant wiedzie czarnym szlakiem na Przełęcz pod Śnieżką. Gdy dojdziemy do skrzyżowania szlaków (czarnego, niebieskiego i czerwonego) kierujemy się szlakiem niebieskim. Ta droga doprowadzi nas do Strzechy Akademickiej i następnie do Kotła Małego Stawu.
Samotnia jest własnością PTTK. Oferuje 50 miejsc noclegowych. Jest jednym z najstarszych schronisk w Polsce. Słynie z przytulnej atmosfery i domowej kuchni. Jest otwarta przez cały rok.
Mały Staw, nad którym usytuowano Samotnią, wcale nie jest mały. 255 metrów długości i 185 szerokości przy 6,5-metrowej głębi sprawia, że tylko z racji sąsiedztwa znacznie większego Wielkiego Stawu nadano mu taką nazwę. Lustro wody znajduje się na wysokości 1183 m n.p.m. 12 metrów wyżej (1195 m n.p.m.) stoi schronisko.
Pierwsza Samotnia
Pierwsza buda pasterska nad Małym Stawem stanęła przed 1670 rokiem. Pierwsze zabudowania w miejscu dzisiejszego schroniska powstały w 1883 roku. W roku 1891 budynek wraz z 26 sztukami bydła kupił gospodarz z Miłkowa – Henryk Richter. Nabytek kosztował go 4000 talarów. Nowy właściciel postanowił nadać obiektowi także funkcję turystyczną. Wybudował dwie sale noclegowe na poddaszu i wyposażył je w meble. Z tego okresu pochodzi dzwonnica – symbol Samotni. Jej wnętrzu znajduje się dzwon, odlany w Jeleniej Górze w 1861 r. Prawdopodobnie przywieziono go do Samotni z innego obiektu. W tym czasie do schroniska została doprowadzona wygodna, szeroka na 2,5 metra droga dla pojazdów konnych. Schronisko nosiło wówczas nazwę „Kleine Teichbaude”, czyli „Mała Buda nad Stawem”.
Na przestrzeni lat zmieniali się właściciele, budynek schroniska był systematycznie powiększany. 1 maja 1927 r. do Kleine Teichbaude wprowadził się znany sportowiec Paul Haase z żoną Gretą. W tym okresie to miejsce stało się bardzo popularnym centrum sportów zimowych. Mały Staw był areną łyżwiarzy. Narciarze szusowali po zboczach kotła. W 1934 r. zostało dobudowane północne skrzydło. To ostatnia poważna modernizacja schroniska.
Ostatni niemieccy gospodarze musieli opuścić obiekt w 1945 r. Po drugiej wojnie światowej schronisko zostało przejęte przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Pierwszym gospodarzem został Stanisław Staroń z Krakowa. Prawdopodobnie to on jako pierwszy posługiwał się nazwą „Samotnia”. Później obiekt przejęło PTTK. To okres często zmieniających się gospodarzy. Zaniedbania remontowe doprowadziły wtedy do tragicznego stanu budynku.
„Era Siemaszków”
12 czerwca 1966 roku do Samotni przyjechali Siemaszkowie. Gospodarzem został wtedy Waldemar Siemaszko.
Był przewodnikiem sudeckim i ratownikiem górskim. Po kursach w szwajcarskim Davos stał się jednym z nielicznych w Polsce specjalistów od lawin. Gdy obejmował schronisko, było w opłakanym stanie. Naprawy i doprowadzenie do porządku zabytkowego budynku zajęło sporo wysiłku. Udało mu się stworzyć miejsce pełne ciepła, humoru i ciekawych ludzi. Pod jednym dachem spotykali się: profesorowie, sportowcy, ówcześni partyjni bonzowie i artyści.
Niestety gospodarza Samotni zabrała nagła śmierć. Waldemar Siemaszko zginął w wieku 63 lat w wypadku samochodowym na oblodzonej drodze. Do tragedii doszło na szlaku do Samotni niedaleko świątyni Wang.
Prowadzeniem schroniska zajęła się wtedy pani Sylwia, żona Waldka. – Bez Sylwii schronisko rozpadłoby się — mówią bywalcy Samotni. – Waldek był na pierwszym planie, wszędzie go było pełno, ale to ona trzymała wszystko w garści. Wiedziała, ilu gości będzie, co im da jeść, ile zapasów jest w magazynie, czy nie zabraknie czystej pościeli. Dziś Samotnię prowadzi jej córka — Magda.
W Samotni odbywa się wiele spotkań i imprez, m.in. Górska Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Gra zawsze na jeden dzień przed Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Przyciąga prawdziwych miłośników gór, bo wielu z nich chce wziąć udział w licytacji przedmiotów wystawionych przez zdobywców ośmiotysięczników, którzy są tu częstymi gośćmi.